Strony

something about hancha

2015/11/20 - 16:19

Drogi YJ,


Dzisiaj miałam pierwsze kolokwium ze znaków sino-koreańskich. Przyznam Ci się szczerze, że bardzo się przed nim stresowałam. Pomimo tego, że dość długo się do niego przygotowywałam, to i tak w momencie, kiedy wykładowca rozdawał kartki, myślałam, że popłaczę się z nerwów. Ostatecznie jednak udało mi się jakoś opanować. Co do samego kolokwium, to nie było najgorsze, składało się z 3 zadań. W pierwszym z nich trzeba było napisać, jak po koreańsku czyta się dany znak i jego znaczenie, w drugim musiałam napisać, co oznacza podane złożenie znaków, np. 生日, czyli 'urodziny', trzecie natomiast polegało na zapisaniu polskiego słowa za pomocą chińskich znaków. Jeden z przykładów, to (o ile dobrze pamiętam) '38484000 osób' XD

Mówi się, że nauka chińskich znaków jest bardzo trudna, ale ja uwielbiam te zajęcia i zawsze nie mogę się doczekać następnych.
Wykładowca powiedział nam, że ma w planach nauczyć nas 800 znaków, a on sam, jako rodowity Koreańczyk, zna ich 1,5 tysiąca.
Pewnie zastanawiasz się, po co nam na koreanistyce zajęcia ze znaków sino-chińskich, tzw. hancha. Otóż język koreański w dużej mierze składa się z zapożyczeń z języka chińskiego, dlatego ta wiedza jest niezbędna, aby poprawnie posługiwać się językiem koreańskim.

Tutaj masz przykładowe znaki, większą część z nich już umiem
Może wyglądają przerażająco, ale potrafią wciągnąć. Jako potwierdzenie posłużę się tym, że po zajęciach, kiedy nauczyliśmy się pisać daty, męczyłam współlokatorkę, żeby wymyślała mi jakieś, bo lubię je pisać znakami.

Zanim jednak napisaliśmy kolokwium, mieliśmy jeszcze zajęcia ze wstępu do kultury koreańskiej, które w tym tygodniu były bardzo ciekawe, ponieważ poszliśmy do herbaciarni, w której dwóch chłopaków opowiedziało nam o ich pobycie na plantacji herbaty w Korei. Później pokazali nam też koreańską ceremonię parzenia herbaty i dali nam spróbować ich przeróżne rodzaje, które bardzo mi posmakowały. Przed wyjściem otrzymaliśmy w prezencie po małej paczuszce herbaty, żebyśmy mogli zrobić sobie ją w domu. Prezentuje się następująco



Ja swoją planuję zawieźć do domu dla rodziny na święta, bo dopiero wtedy do niego wracam z Wrocławia (no cóż, 500 km robi swoje :/ ).
Zdecydowałyśmy się  z koleżankami, że będziemy wpadać do tej herbaciarni w miarę możliwości i w zależności od tego, czy pozwolą nam na to fundusze, bo nie ma co ukrywać, nie należy ona do najtańszych :P


Nie wiem, jak Ty, ale ja od pewnego czasu żyję już świętami. Nawet ostatnio, kiedy uczyłam się chińskich znaków, słuchałam playlisty ze świątecznymi piosenkami. Nie mogę się już ich doczekać, choć w sumie sam okres 'wyczekiwania' na święta jest w tym wszystkich najfajniejszy. To całe odliczanie dni, oglądanie świątecznych ozdób w sklepach, słuchanie charakterystycznych dla tego czasu piosenek robiąc zakupy, wyjątkowa atmosfera. Wszystko jest wtedy takie magiczne.
Jeśli o mnie chodzi, to uwielbiam wtedy słuchać piosenek Franka Sinatry i Michaela Buble, ponieważ ich głosy mają w sobie coś takiego, że automatycznie włącza się we mnie świąteczny nastrój, no nie wiem, robi mi się tak jakoś ciepło na sercu, wszystkie nurtujące mnie w danym momencie problemu schodzą na boczny plan, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Zazwyczaj mam wtedy ochotę zrobić sobie jakich gorący napój, chwycić książkę i czytać okrywając się przy tym mięciutką kołdrą.
Proszę, powiedz mi, że nie tylko ja tak mam słuchając tego typu piosenek XD




Paulina~

peace for the world

2015/11/14 - 10:30

Ostatnio zastanawiałam się nad tym, co zrobić, aby ten blog jeszcze bardziej przypominał mój osobisty pamiętnik.
Wiem, że nie cieszy on się popularnością, ale wcale mi to nie przeszkadza, chciałam mieć po prostu miejsce, w którym mogłabym napisać co tylko będę chciała. Idąc tym tropem pomyślałam, że w każdym z postów zwracać się będę do YJ, osoby, której pełne imię znam tylko ja. Cały ten zabieg będzie przypominał formę listów, jednocześnie dodając do nich trochę tajemniczości.
Teraz, kiedy tak o tym piszę, skojarzyło mi się to z 'Cierpieniami Młodego Wertera', mam tylko nadzieję, że z innym zakończeniem...


Drogi YJ,

Dzisiejszy dzień zaliczam do najsmutniejszych, jakie przeżyłam.
Wiesz, że z natury jestem optymistką, której uśmiech rzadko schodzi z twarzy, we wszystkim staram się szukać plusów, ale tym razem jedyne, co byłbyś w stanie odczytać z mojej twarzy, to smutek.
Bardzo chciałabym podzielić się z Tobą tym, co sprawia, że pęka mi serce.


Wszystko zaczęło się dzisiaj rano. Wczoraj miałam ograniczony dostęp do internetu i dopiero dzisiaj mogłam sprawdzić, co nowego dzieje się na moich social media.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, kiedy weszłam na twittera, to hasztag 'PrayforParis', nie miałam pojęcia, co się stało, dlatego szybko na niego nacisnęłam, żeby to zmienić. To, co zobaczyłam, sprawiło, że poczułam ukłucie w sercu. Do tej pory nie wiem, jak określić dokładnie inne uczucia, które targały mną w tamtym momencie. Jedno jest pewno, czytając najróżniejsze informacje na ten temat, dowiadując się o tym jeszcze więcej, stopniowo coraz bardziej docierało do mnie, jak wielka jest to tragedia.

Każdy najdrobniejszy tweet sprawiał, że moje serce płakało bezgłośnie coraz to większymi łzami. Do tej pory nie mogę zrozumieć, że ktoś był w stanie coś takiego zrobić, zabić tyle bezbronnych osób, kim trzeba być, żeby posunąć się do czegoś takiego?!
W pewnym momencie zaczęłam myśleć o rodzinach ofiar, o tym, co muszą teraz czuć.
Wiedząc, że jedna z tych tragedii wydarzyła się na koncercie rockowym, pomyśl o sytuacji, kiedy rodzice mówią do swojego dziecka "Baw się dobrze", a potem dowiadują się, że ono nie żyje, że ktoś je zabił, że już nie wróci i nigdy już nie zobaczą jego uśmiechu.
Pomyśl o wszystkich tych niewinnych ludziach, o tym, jak musieli się wtedy bać, jak wiele życia mieli jeszcze przed sobą, a ktoś bestialsko ich tego pozbawił.

Nie mogę pojąć, dlaczego takie rzeczy dzieją się na tym świecie, dlaczego inni krzywdzą się nawzajem, czemu w ogóle ludzie sięgają do przemocy? Czy nie możemy załatwiać naszych problemów w pokojowych warunkach, za pomocą słów?

Świat jest przepięknym miejscem, pełnym tylu fascynujących i zapierających dech w piersiach zjawisk, ale tego typu poczynania powoli go niszczą.

Nigdy nikt nie przekona mnie, że zabijanie dla religii jest dopuszczalne. Zabijanie innych ludzi to zwykły terroryzm, z którym trzeba walczyć. Nie możemy zapominać o takiej wartości, jak człowieczeństwo, bo kim byśmy byli, gdyby ktoś nas tego pozbawił? Nikim.

My, jako ludzie, powinniśmy dążyć do tego, żeby świat był szczęśliwym miejscem, w którym każdemu, bez względu na to, jak wygląda, żyło się dobrze, jednak wydarzenia, jak to, sprawiają, że tylko się od tego oddalamy, niszczymy się nawzajem rozsiewając strach, a tak nie powinno być.

Wczorajszy atak sprawił, że na moment zachwiała się moja wiara w ludzkość, sprawił, że poczułam, jak drzazga wbija mi się w serce. Wiem jednak, że na świecie pełno jest też dobrych ludzi, którzy walczyć będą o lepsze życie, że nie będą biernie się temu przyglądać i zaczną działać.
To, że ktoś jest złym człowiekiem nie znaczy, że inni są tacy sami. Nie możemy też 'skreślać' całego narody tylko dlatego, że część jego członków dopuszcza się haniebnych czynów, zastanówmy się nad tym.

Wydarzenia, o których napisałam, spowodowały, że niejednokrotnie zalałam się łzami, nawet teraz, kiedy starałam się przekazać Ci wszystkie te myśli, które kłębią się w mojej głowie, nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.

Mam nadzieję, że zrozumiałeś moje uczucia i zdanie, jakie mam na ten temat. Bardzo cieszyłby mnie fakt, gdybyś myślał podobnie.


Paulina





PEACE FOR THE WORLD